Na to,
dlaczego inflacja rośnie, mają więc wpływ czynniki zewnętrzne, jak i wewnętrzne. O ile te pierwsze zwykle są niezależne od polityki wewnętrznej, o tyle te drugie mogą być regulowane przez działania rządu. Przy ograniczeniu wydatków państwowych i konsumpcyjności społeczeństwa może udać się utrzymać inflację na względnie stabilnym poziomie lub zmniejszyć tempo jej wzrostu.
Niezależnie od
przyczyny, inflacja ma daleko idące skutki: ograniczenie produkcji, problemy z prowadzeniem działalności gospodarczej, mniejsza liczba przeprowadzanych transakcji zagranicznych.
Warte uwagi jest również zagadnienie
inflacja a kredyt. Podniesienie stóp procentowych – jeden z najskuteczniejszych instrumentów walki z inflacją – może negatywnie wpłynąć na gospodarkę.
Po pierwsze, ogranicza nowe inwestycje i rozwój gospodarczy. Przedsiębiorcy obawiają się zaciągania kredytów inwestycyjnych lub nie mają odpowiedniej zdolności kredytowej, a przez to nie mogą rozwijać biznesów: tworzyć nowych stanowisk pracy, wchodzić na zagraniczne rynki czy zwiększać produkcji. Po drugie, ogranicza to wydatki konsumpcyjne osób spłacających kredyty.
Jeśli przez dłuższy czas utrzymuje się wysoka
inflacja, a kredyt został udzielony na warunkach zakładających zmienność rat, kredytobiorcy muszą liczyć się z koniecznością płacenia wyższych rat miesięcznych. W takiej sytuacji najczęściej ograniczają wydatki konsumpcyjne – rzadziej korzystają z usług i kupują mniej.
Wszystko to niekorzystnie wpływa na
sprzedaż. W dobie inflacji tempo handlu wyhamowuje. Z danych
GUS wynika, że wzrost sprzedaży detalicznej w czerwcu 2022 r. wyniósł zaledwie 3,8% rok do roku. Jest to słaby wynik w porównaniu do 8,6% osiągniętych w roku 2021.